Składniki potrzebne do wykonania to 200ml śmietany kremówki, 50ml mleka, 250g serka śmietankowego, 3 łyżeczki żelatyny, 1 laska wanilii, 80g cukru, oraz dowolne owoce do podania (www.mojewypieki.blox.pl)
W rondelku należy zagotować kremówkę, mleko, cukier i ziarenka wanilii. Żelatynę rozpuścić w 1/4 gorocej wody. Następnie wszystko zmiksować z serkiem śmietankowym. Masę przekładać do foremek, miseczek lub innego naczynia, w którym chcemy serwować nasz deser i wstawić na kilka godzin do lodówki.
Panna Cotta zazwyczaj jest serwowana z owocami pod różną postacią. Mogą to być owoce w całości, sosy lub musy owocowe. Ja zdecydowałam się na mus truskawkowy.
Jednak podczas przygotowań do całego wydarzenia, jakim są urodziny męża. W ferworze zakupów, obmyślania prezentu i wogóle organizacji całego tego dnia, wpadłam na pomysł, aby deser podać troszkę inaczej. Postanowiłam, że podam go w szklaneczkach i poprzekładam część białą truskawkowym musem, a na samej górze przyozdobie żelkowymi serduszkami.
Trochę pracy mnie to kosztowało, ale efekt naprawdę mnie zadowolił. Deser wyszedł super. Wyglądał bardzo ładnie, smakował doskonale i był taki wdzięczny do fotografowania.....
Mus truskawkowy, zrobiłam z połowy paczki mrożonych truskawek i truskawkowej galaretki. Galaretkę rozpuściłam w 1/2 szklanki goracej wody. Następnie wlałam do truskawek, i wszystko zmiksowałam na gładki mus.
Potem juz pozostała mi tylko zabawa z warstwami. Nalewałam do szklanek po równo białej warstwy i wstawiałam na 10 minut do lodówki. W tym czasie należy co jakiś czas zamieszać mus, bo dosyć szybko tężeje. Następnie nakładałam truskawkową warstwę, wyrównywałam i znowu do lodówki na 10 minut. Jak widzicie powtórzyłam ten zabieg jeszcze kilka razy, aż szklaneczka cała napełniła się panna cottą z musem truskawkowym.
Serduszka wyglądały cudownie. Nie mogłam się zdecydować jak je poukładać, każda kolejna wersja była słodsza od poprzedniej. Na początku miały być tylko dwie żelki, potem coś w rodzaju czterolistnej koniczynki......
A w końcu zostało tak......
Deser smakował, znikał w mgnieniu oka....... mąż był pod wrażeniem......., prezent urodzinowy się podobał (oprócz deseru otrzymał jeszcze najnowszą płytę RHCP) uuuuuffffff urodziny się udały.
Pozdrawiam,
A.
ślicznie to wygląda :-))
OdpowiedzUsuń