Niedziela zaczęła się nie specjalnie! Sobotni wieczór był ciepły, pachnący, spędzony w miłym towarzystwie. Nie mogliśmy wyjść z podziwu jak fajnie się zrobiło i chyba zaczarowaliśmy tę pogodę, bo jak w nocy się rozpadało, tak lało cały poranek! Było szaro i ponuro, w zasadzie nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Jedyną słuszną rzeczą jaką można było zrobić, to tak jak mój kot zwinąć się w kłębek i spać!
Ale jakoś się przemogłam, zaczęłam się krzątać po domu. Naszła mnie ochota na gorącego muffina do porannej kawy, więc wzięłam się za pieczenie... już dawno nic nie piekłam. Deszcz nie nastrajał mnie zbyt dobrze, nie mogłam się zorganizować, wszystko leciało mi z rąk. Jednak z minuty na minutę niebo się przejaśniało, a z za chmur wyszło słońce. Mi za to wyszły całkiem niezłe muffiny :) I tak sobie pomyślałam, że musi to być jednak dobry dzień...
... i w zasadzie się nie pomyliłam. Dzień spędziliśmy całkiem sympatycznie i dosyć pracowicie. A ja nawet odniosłam swój mały sukces! Przebiegłam dzisiaj całe 30 minut bez żadnych przerw, bez zatrzymywania się, równym tempem! Nie wiem czy na Was to robi wrażenie, być może nie, ale dla mnie to spore wydarzenie, ponieważ jak jeszcze parę tygodni temu zaczynałam biegać to ledwo przebiegałam 2 minuty! A dzisiaj pół godziny biegu non-stop i wcale nie przydeptywałam sobie języka!
Taki sukces trzeba uczcić! Najlepiej pyszną kolacją z kieliszkiem wina! Moja lodówka trochę świeciła pustkami, ale z produktów, które udało mi się tam znaleźć wyszło całkiem niezłe danie. To co jest potrzebne to makaron penne, mała cebula, 2-3 ząbki czosnku, dwie garście uprażonych pestek słonecznika, 2-3 garście rukoli i trochę sera feta. Wiem, że nie jestem dość precyzyjna w proporcjach, ale trochę improwizowałam i to co wyszło samą mnie zaskoczyło :).
Makaron musi być ugotowany al dente.
Cebulę, pokrojoną w drobną kostkę,podsmażamy na łyżce oliwy z oliwek. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, wszystko dusimy ok. 5 minut.
Z rukoli usuwamy końcówki (łodyżki). Większe listki możemy przeciąć na pół, lub porwać na mniejsze kawałki.
Następnie na patelnie wrzucamy podprażony słonecznik i ugotowany makaron, mieszamy, po 5-6 minutach nakładamy na talerz, posypujemy rukolą i na wierzch kruszymy trochę sera feta!
Zajadamy i cieszymy się smakiem!
P.S.Katalogu IKEA 2013 nadal nie dostałam! Trudno! Czekam sobie cierpliwie na swoją kolej! Natomiast ten dostępny on-line już zdążył mnie zainspirować! Już mam kilka pomysłów na swoje cztery kąty :)
Miłego poniedziałku!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz