Jestem! Wiem, że dawno mnie nie było! Bardzo Was przepraszam, bo obiecywałam regularne wpisy, ale kontemplowałam, dumałam, odpoczywałam... i jakoś tak ten czas mijał. Ale Marta dbała, żeby Szuflada nie umarła śmiercią naturalną :) :) :) Dzięki Martuś!!!
Przez ten cały czas nie siedziałam jednak bezczynnie. W mojej głowie zrodziło się kilka pomysłów, nad którymi teraz pracuję, ale o tym wkrótce.
A teraz NIEBIESKI..... Ostatnio zauroczył mnie ten kolor! W połączeniu z bielą i moją ukochaną szarością wygląda naprawdę bosko!!! Najbardziej podoba mi się to zestawienie w mojej kuchni, dlatego zaczęłam wyciągać ze strychu stare miseczki czy szklanki, które tam się chowały!!! Ale też w ostatnim czasie nie umiem obojętnie przejść obok wystaw sklepowych, gdzie niebieskie "gary" puszczają do mnie oko!!! Zawsze coś przemycę do domu.
Kiedyś przy, którejś z kolei przeprowadzce zachachmęciłam mamie takie ceramiczne miseczki w niebieskie kwiaty. Stały na strychu, zapakowane w gazety i czekały na swoją kolej, aż przyszła!!! Teraz uwielbiam w nich podawać różne DIP-y i sosy. A zupa krem z marchewki o intensywnie pomarańczowym kolorze prezentuje się w nich znakomicie!!! Tu na zdjęciach poniżej biorą udział w sesji z pomidorami.
A teraz moje najulubieńsze!!! Niebieskie szklanki z grubego szkła, po prostu je uwielbiam!!! Te szklanki zawsze były w domu moich dziadków, i zawsze na stole, stały w nich słone paluszki. Potem dziadkowie wyprowadzili się z rodzicami na wieś, a szklanki zostały ze mną w mieszkaniu. Początkowo też używałam ich jako naczynie na paluszki, bo naprawdę myślałam, że dokładnie do tego są one przeznaczone. Jednak kiedyś mój brat, ku mojemu zdziwieniu, nalał sobie do jednej z nich soku pomarańczowego!!! Tak po prostu do szklanki na paluszki nalał soku i popijał go podczas obiadu..... i wtedy właśnie ta szklanka mnie zauroczyła. Wyglądała cudownie!!! Może wyda Wam się to śmieszne, ale od tego czasu jeśli mam ochotę na szklaneczkę świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy to nie napiję się z innej szklanki, jak tylko z niebieskiej, z grubego szkła!!!
Moja kolekcja nie jest bardzo bogata, ale składa się naprawdę z przedmiotów z duszą, odziedziczonych lub otrzymanych (no może z małymi wyjątkami). Z naczyniem, które widzicie poniżej (znowu sesja z pomidorami) też wiąże się fajna historia!!! Byłam kiedyś w odwiedzinach u dobrych znajomych Zosi i Jarka, których serdecznie pozdrawiam, i spodobało mi się bardzo, właśnie owe emaliowane, biało-niebieskie naczynie. Po czym Zosia wkładając mi je do torby, powiedziała: "podoba Ci się, to jest Twoje".
Moje zdziwienie było ogromne, po czym Zosia dodała "Wiesz co, pięknymi rzeczami trzeba się dzielić". To zdanie tkwi mi w głowie po dziś dzień, i faktycznie to jest prawda!!! Wkrótce potem ja też podzieliłam się pewną piękną rzeczą z pewną znajomą :):):):) Tak więc motto na dziś "Dzielcie się pięknymi rzeczami!!!"
A w emaliowanej miseczce uwielbiam podawać sałatkę ziemniaczaną, lub właśnie trzymać pomidory, które wyglądają w niej uroczo, tak sielsko i apetycznie!!!
Trochę się dzisiaj rozpisałam, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, i że moje niebieskie zauroczenie spodobało się Wam. Z naczyniem prezentowanym na ostatnim zdjęciu nie łączy się żadna historia, po prostu kupiłam je w sklepie DUKA bo uwiódł mnie kolor, a cena była przystępna!!!
Bardzo dziękuję pomidorom za udział w sesji!!!!Serdecznie Was Pozdrawiam,
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz