piątek, 6 stycznia 2012

Krewetki w białym winie...

Krewetki duszone w białym winie to jedna z moich ulubionych potraw.... przygotowuję ją gdy mam ochotę na coś innego, na coś lekkiego.... no i gdy chcę sprawić przyjemność mojemu mężowi.... ponieważ on uwielbia tę potrawę!
W krewetkach rozsmakowałam się gdy byliśmy (z resztą razem z Martą i jej mężem) na wakacjach w Chorwacji, to co tam zajadaliśmy to absolutne "niebo w gębie". Świeżutkie krewetki podawane z grilla lub duszone w sosie z białego wina z cebulką... naprawdę coś nieprawdopodobnego. Zakochałam się w tym smaku, z resztą tak jak i w samej Chorwacji. Mam nadzieję, że będę mogła tam jeszcze kiedyś wrócić. Teraz jednak staram się odtworzyć ten smak w domu. Wiem, że mrożone krewetki to nie to samo, ale cóż muszę się zadowolić tym co jest u nas dostępne. I powiem Wam szczerze, że nie narzekam, naprawdę nie są złe, szczerze polecam Wam ten przepis!
Przepis pochodzi z książki Sophie Braimbridge "Kuchnia włoska" z tym, że ja go trochę zmodyfikowałam. Dodałam przede wszystkim cebulkę, której mi w tym przepisie za brakło i w samym przygotowaniu zmieniłam kilka czynności.
Do przygotowania potrzebne jest ok. 40 szt krewetek (20 dla mnie i 20 dla mojego męża) i tak naprawdę to nie jest dużo, ponieważ krewetki kurczą się podczas duszenia.... ale jak dla nas wystarczająco!!! Oprócz tego 1 mała papryczka chili, 2 średnie cebule, 4 ząbki czosnku, 3 łyżki stołowe drobno posiekanej natki pietruszki, 3 łyżeczki masła, 60ml oliwy z oliwek, 60ml białego wina (ale ja dodaje ciut więcej jakieś 80ml).
Na patelni rozgrzewamy masło i oliwę z oliwek, dodajemy cebulę i chili, jedno i drugie pokrojone w drobną kosteczkę, dusimy ok. 3 minut. Następnie dodajemy wyciśnięte przez praskę 4 ząbki czosnku i co jakiś czas mieszając dusimy kolejne 3 minuty. Trzeba pilnować żeby czosnek się nie przypalił, bo będzie gorzki.
Gdy na patelni dusi się cebulowo-czosnkowa mikstura, zajmujemy się przygotowaniem krewetek.
Ja mrożone krewetki zalewam wrzątkiem i chwilę czekam. Następnie wyjmuję je po kolei, usuwam z ogonków pancerzyki i układam na papierowym ręczniku, żeby odsączyć nadmiar wody.
Z patelni zdejmuję cebulę z chili i czosnkiem i odstawiam na czas smażenia krewetek. A na resztki rozgrzanego tłuszczu, który pozostaje na patelni, wrzucam wcześniej przygotowane krewetki i obsmażam je dosłownie 3 minuty z jednej strony i 3 minuty z drugiej strony. Następnie dodajemy cebulową mieszankę i wlewamy białe wino. Dusimy to tak długo, aż wino wyparuje i powstanie dosyć gęsty sos, oblepiający cudownie nasze krewetki. Na koniec dodajemy natkę pietruszki i możemy podawać.

Jak dla mnie najlepiej smakują podane z chrupiącą bagietką, którą można maczać w cebulowym pikantno-słodkim sosie oraz domowym dipem czosnkowym.
Dip robi się niezwykle łatwo. Trzeba tylko zmieszać 4 łyżki gęstego jogurtu naturalnego (może być jogurt grecki), 3 łyżeczki majonezu (ale nie koniecznie), 2-3 wyciśnięte ząbki czosnku (to zależy czy lubicie bardziej czy mniej czosnkowy), 2 szczypty czarnego mielonego pieprzu, szczypta soli i dosłownie 4-5 kropel soku z cytryny. Dip należy schłodzić w lodówce, po pierwsze żeby się przegryzł i po drugie schłodzony smakuje lepiej.
 Jeszcze tylko kieliszek białego wina, dobra muzyka, fajne towarzystwo i można zajadać!!!
Smacznego!!!

Pozdrawiam
A.

2 komentarze:

  1. cudny blog ;)
    a danie mniam, na pewno wypróbuje ;)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dziękujemy! a danie tak jak napisałam gorąco polecam!!! Pozdrawiamy :):):)

    OdpowiedzUsuń